19 lut 2016

Temat bloga... hobby nie-wiadomo-co... i wszystko-i-nic.

Powiem tak... Skończyłam książkę "Żegnaj, Jaśmino", natomiast zaczęłam kolejną - wyszukaną chyba przez pół dnia na Lubimy Czytać - pt. "Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego". Początkiem za bardzo nie zachwyciła. Cóż. Zobaczymy potem. Być może się rozwinie. Książka akurat na temat, który powinnam się zapoznać. Po za tym u mnie jakoś mija dzień. Wstanę, odwiozę narzeczonego na autobus, wracam, pościelę łóżko, pozmywam z rana naczynia, rozpalę w piecu, wymyślę co ugotować (jeśli nic nie ma), posprzątam podłogi, "oblecę" mopem, zrobię pranie, prasowanie (o ile jest), w między czasie słucham radia. Rzadko oglądam w dzień telewizję. Nic tam nie ma ciekawego. A od tych programów typu Szkoła, Ukryta Prawda i inne, rzygać mi się chce. Poważnie, bierze mnie na wymioty. Wolę pójść na górę, do teściowej, pogadać, pośmiać się, zainspirować się czymś. Szkoda wielka, że nie mam żadnych zainteresowań, hobby, o czym mogłabym pisać blog. No bo co... Mam pisać o książkach, które czytam? Póki co nie potrafię zrecenzować ich. Po za tym niektóre przeczytane książki były bardzo dawno, że słabo pamiętam. Lektury? Pfy. Nienawidzę lektur z całego serca!!! Idę.... Gdyby ktoś czytał te moje wypociny, może podsunąłby mi pomysł na jakieś hobby czy temat notek tudzież bloga.


......

0 komentarze:

Prześlij komentarz